17 października

PODCAST: Tajemnicze zaburzenia snu

Mimo tego, że nauka z każdym dniem idzie do przodu, to sen nadal kojarzy się nam z czymś tajemniczym, a nawet magicznym, czasem również ze śmiercią. W najnowszym odcinku przedstawiam Wam najciekawsze zaburzenia snu takie jak seksomnia, syndrom śpiącej królewny, czy paraliż przysenny.


Transkrypcja:

Witajcie. Dzisiaj będzie trochę ciekawie, a trochę tajemniczo, bo mimo tego, że nauka idzie nam z każdym dniem do przodu, to sen nadal kojarzy się nam z czymś tajemniczym, również ze śmiercią. Bo w zasadzie czym stan, kiedy śpimy, różni się od śmierci dla obserwatora z zewnątrz? Główną wytyczną jest odwracalność. No i kiedy się przyjrzymy widzimy, że dana osoba oddycha a jeżeli jest w fazie snu REM, to występują także szybkie ruchy gałek ocznych. Może się także przydarzyć wam, jeżeli jesteście człowiekiem przypałem jak ja, że będziecie spać pośrodku łóżka z rękami splecionymi na klatce piersiowej i w ten sposób zastanie was wasza druga połówka, wracająca właśnie z nocki, kiedy w pokoju jest dosyć szaro, bo wschód słońca dopiero się zbliża. To wtedy można nie być pewnym na pierwszy rzut oka, co się zastało w swoim łóżku i trochę się zmartwić.

Będę dzisiaj opowiadała o różnych zaburzeniach snu. Będą one serio różne, bo nie chodzi mi o to, żeby przeczytać Wam po kolei wszystkie zaburzenia, jakie wytępują w klasyfikacjach, tylko wybrałam takie, które mi wydały się najciekawsze.

Pierwszym z nich jest seksomnia. W polskiej literaurze nazywa się ją Zespołem Morfeusza. Nie mam pojęcia dlaczego, według mnie seksomnia to zdecydowanie bardziej trafiony termin. Dzisiaj przeczytałam o niej po raz perwszy, bo nie jest to zaburzenie występujące w popularnych podręcznikach do psychopatologii, czy w ICD-10. No i dzielę się tym odkryciem z Moniką, współautorką Szczerze Mówiąc i ona mi mówi, że wie, bo już oglądała o tym dokument. Tak to właśnie jest, jak rozmawiają ze sobą dwie pasjonatki psychologii klinicznej; to jest mniej więcej to samo uczucie, kiedy znajdziesz zajebistego mema i wysyłasz go do najlepszego przyjaciela, ale okazuje się, że już go widział, a ty masz złamane serduszko. W każdym razie mam nadzieję, że wy, drodzy słuchacze, nie poznaliście tego zaburzenia z takimi szczegółami, jak Monika. W seksomni chodzi o to, że dotknięty nią człowiek podejmuje aktywność seksualną w trakcie snu, a dokładniej dzieje się to w trakcie fazy, kiedy nie występują marzenia senne, czyli podczas snu głębokiego. No i tutaj moglibyście pomyśleć, że doświadczanie orgazmu przez sen to żaden problem, przecież wiele osób go ma i w zasadzie jest to całkiem przyjemne, i nieszkodliwe zjawisko. No jasne, że taki senny orgazm jest ok i gdyby na tym się kończyło, to nie byłoby w ogóle tematu. Jednak w bardziej zaostrzonych przypadkach seksomni może dojść do stosunku z nieznajomą osobą, do gwałtu oraz zarażenia się chorobą weneryczną. Historia zna takie przypadki, kiedy gwałciciel został ułaskawiony, ponieważ posiadał diagnozę seksomni. Czytałam także o kobiecie, która wielokrotnie opuszczała swój dom w nocy i odbywała stosunki seksualne z przypadkowymi ludźmi. Chorzy zwykle nie zgłaszaja się do lekarza, bo albo nie mają pojęcia o występowaniu u nich tego zaburzenia, albo wywołuje ono u nich poczucie wstydu. Jeszcze tak na marginesie dodam, że temat seksomni został prouszony w naszym polskim serialu „Na dobre i na złe”. Do zielonogórskigo szpitala trafiła pacjentka, która miała objawy choroby wenerycznej, ale uparcie twierdziła, że jest dziewicą. Okazało się, że zaraziła się nią w trakcie seksu uprawianego podczas incydentu lunatykowania, czego zupełnie nie pamiętała.

Bo seksomnia jest jedną z wersji somnambulizmu, czyli lunatykowania. Lunatykowanie jest najczęściej spotykane u dzieci, ale także u dorołych szczególnie podczas jakichś stresujących etapów życia. Już na przykładzie seksomni mogliście zauważyć, nie jest to najbezpiecznejsze zjawisko, ale zwykłe lunatykowanie też może być niebezpieczne. Ja na przykład w dzieciństwie kilka razy lunatykowałam i raz mama zawróciła mnie, kiedy wychodziłam z mieszkania. Zdążyłam już nawet otworzyć drzwi, a przed błądzeniem po nocy po sąsiadach uratował mnie fakt, że automatycznie zapaliłam światło na korytarzu przed wyjściem budząc tym samym domowników.

Kolejnym ciekawym zaburzeniem jest zespół śpiącej królewny, inaczej Zespół Keinego-Levina. To bardzo rzadka choroba, zwykle występuje u nastoletnich chłopców, ale zdarzają się również przypadki wśród dziewcząt i wtedy właśnie mamy do czynienia ze śpiącymi królewnami z nazwy syndromu. Jak przebiega choroba? Pojawiają się niepodziewane napady długotrwałego snu – trwają one od kilku dni do kilku tygodni, kiedy to chory budzi się tylko w celu zaspokojenia potrzeb fizjologicznych. W okresach bez wzmożonej senności dochodzi do nadmiernego objadania się i wzmożenia popędu seksualnego. No i po tym opisie część z was mogłaby pomyśleć, że to przecież wymażony tryb życia, ale kto był na kowidowej kwarantannie ten wie, że wcale nie ma szału, jak zostają ci w życiu trzy czynności. Oczywiście upraszczam, bo zdążyliśmy jeszcze w międzyczasie przejrzeć Netflixa od zarania dziejów, zrobić generalne sprzątanie i wypić litry wytrawnego wina, ale chodzi mi o ogólny zamysł. No bo osoby dotknęte tym zespołem mega się męczą, bo wyobraź sobie, że jesteś nastolatkiem i zapraszasz podobającą ci się dziewczynę do siebie na film, akcja zaczyna się rozkręcać, a ty zasypiasz i budzisz się za 6 tygodni, i okazuje się, że film się skończył, a koleżanka poszła do siebie. No słabo, nie? Nie mówiąc o tym, że nijak nie możesz tego zaplanować. Skad się w ogóle ten zespół bierze, to znaczy jaka jest etiologia? Nie wiadomo. Jak leczyć? Też do końca nie wiadomo. Światełkiem w tunelu jest fakt, że często objawy przechodzą z wiekiem.

Zaburzeniem, które trochę przypomina syndrom śpiącej królewny jest narkolepsja. Jak tylko słyszę tę nazwę, przypomina mi się odcinek Simpsonów, gdzie u Homera zdiagnozowano narkolepsję i była to idealna wymówka na dosłownie wszystko. Tak serio to narkolepsja występuje naprawdę bardzo rzadko, mówi się o mniej niż 1 dziesiątej procenta populacji, ale trudno podać dokładne liczby, bo zwykle czas oczekiwania na poprawną diagnozę jest długi. Do klasycznych objawów należy nadmierna senność, niekontrolowane napady snu i katapleksja, czyli utrata napięcia mięśniowego.

Ok, lecimy dalej. Pora na wisienkę na torcie, zaburzenie wokół którego nagromadziło się wiele mitów i legend, a chodzi mi oczywiście o paraliż senny, inaczej porażenie przysenne.

Żeby odrobinę przybliżyć Wam, jak czuje się osoba w trakcie paraliżu sennego, postanowiłam poszperać na forach i znalazłam wpis, który w 2012 roku zamieściła użytkowniczka Reds Sun. Posłuchajcie: W moim przypadku wyglądało to tak: Jest godzina 23:23. Skąd wiem? ponieważ obudziłam się, wzięłam telefon do ręki, popatrzyłam na godzinę i go odłożyłam. W tym momencie usłyszałam szuranie na dole (moje łóżko znajduje się na antreoli) nie widziałam co to jest, ponieważ gdy ktoś wchodzi do pokoju to z łóżka go nie widać. Pomyślałam, że to tata bo on tak czasem szura butami, ale nie to nie był on... Nagle zobaczyłam jakby czarną postać przy moim łóżku (po chwili weszła na mnie i usiadła na mojej klatce piersowej) w tym momencie mnie sparaliżowało.Wygięło mi głowę i przykurczyło ręce. Nie mogłam się ruszyć, krzyczeć, nie mogłam NIC.Ogarniał mnie strach, wielki strach (co to do kurwy nędzy jest?!) Zamknęłam oczy i zaczęłam się modlić o ile dobrze pamiętam było to „Zdrowaś Maryjo”. Nagle wszystko ustąpiło. Boże myślałam, że trwało to cała wieczność.Bałam się otworzyć oczy, zaczęłam wołać mamę.Mama spała i nie słyszała mojego wołania. Wstanie z łóżka i zapalić światło było dla mnie niemożliwością, więc wzięłam telefon do ręki żeby do niej zadzwonić. Popatrzyłam na godzinę: była 23:24.

Podczas doświadczania paraliżu sennego dotknięta nim osoba nie może się poruszyć, zaczyna panikować, odczuwa ucisk na ciele i czyjąś obecność. Co ciekawe, w różnych kulturach ludzie w trakcie paraliżu sennego są nawiedzani przez różne demony. W krajach słowiańskich zwykle jest to mara lub zmora, która pojawia się, aby wypić krew ofiary. Jest dusza grzesznej kobiety lub dusze ludzi skrzywdzonych, potępionych. Ogólnie marą można było zostać w bardzo wielu przypadkach, czynnikiem predysponującym do podjęcia takiej pośmiernej roli były na przykład zrośnięte brwi lub bycie siódmą córką w rodzinie. Chińczycy wierzą, że za paraliż przysenny odpowiadają dusze zmarłych, a w Irlandii i krajach skandynawskich mówi się o mrocznych elfach, które godzą ofiarę strzałą pokrytą subtancją wywołującą paraliż, a później szepczą do uszu przerażające treści. Wśród członków grupy etnicznej Mong istnieje wierzenie, że w trakcie paraliżu przysennego osoba dotknięta nim prowadzi walkę z demonem, który chce odebrać jej życie. W ten sposób jest przez nich tłumaczona również nagła, niespodziewana śmierć podczas snu, która zwykle wynika z zatrzymania krążenia.

Ciekawym aspektem paraliżu przysennego jest to, że nie zawsze kończy się on tylko na paraliżu i ogromnym strachu. Część osób opisuje, że w trakcie paraliżu została zgwałcona przez demona. Sukuby i inkuby, bo o nich mowa, w demonologii opisywane są jako piękne kobiety i przystojni mężczyźni, którzy czasem posiadają charakterystyczne elementy wyglądu świadczące o demonicznym pochodzeniu, na przykład rogi lub kopyta. Ed i Lauren Warrenowie w swojej książce opisali gwałt dokonany przez sukuba na Jacku Smurlu, zdarzenie miało miejsce w nocy a ofiara w jego trakcie nie miała możliwości się poruszyć. O sukubach i inkubach poczytałam trochę na różnych forach i widziałam, że niektórzy ludzie mają marzenie, aby wywołać taki rodzaj ducha. Ale to już temat na inny odcinek. Znalazłam także informację, że niektórzy ludzie tłumaczą sobie paraliż senny najazdem kosmitów.

Paraliż senny wynika z tego, że nasz mózg odcina nasze ruchy w czasie snu. Kiedy się wybudzamy, to czasem dzieje się tak, że nasz mózg już jest świadomy, ale jeszcze nie oddał nam kontroli nad ciałem. Jedyne mięśnie, nad którymi mamy wtedy kontrolę to mięśnie przy gałkach ocznych i międzyżebrowe, które odpowiadają za oddychanie. Możemy to wykorzystać kontrolując sposób oddychania w trakcie doświadczania paraliżu. Zaleca się także unikanie spania na plecach, jeżeli mamy skłonność do doświadczania tego zjawiska.

To wszystkie zaburzenia snu na dzisiaj. Chętnie poczytam o waszych doświadczeniach, kontakt do mnie znajdziecie jak zwykle w opisie odcinka. Dziękuję za wysłuchanie, do usłyszenia w kolejnym odcinku. Życzę Wam znośnego tygodnia, pa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Szczerze Mówiąc , Blogger